ADOPCJA psa, jak się przygotować?

PIES, na sam widok japa się cieszy! Psy są ostatnio wszędzie. Na ulicach dużych miast, w kawiarniach, w piekarni, kiedy czekamy w kolejce po świeże bułeczki, gdzie się nie obrócisz – psy. Psy przejęły już nawet Instagrama – obserwujemy ich codzienne życie, kiedy patrzą pogardliwie na ludzi, robią sztuczki, uśmiechają się do zdjęć czy głoszą przemówienia. Życie z psem kryje za sobą sam pozytywne skojarzenia. Nudną rutynową rzeczywistość wzbogacamy o wcześniejsze wstawanie, rozpoczynanie dnia od spaceru na świeżym powietrzu (lub o skurcze  porannej pizgawicy). Pies wypędza nam nudę z domu, czujemy się bardziej potrzebni, częściej się uśmiechamy, walczymy co noc o skrawek naszego łóżka! Podobno pies ma wpływ na nasze zdrowie: ciśnienie krwi, czy niższy poziom cholesterolu. Psy redukują stres, a opieka nad nimi pomaga nie myśleć o trudnych chwilach. Nie bez powodu przyjęło się mówić, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Pies uczy ponadto samodyscypliny i odpowiedzialności, jego codzienne potrzeby stają się dla nas priorytetowe. Pies przyciąga także ludzi, a sami psiarze tworzą pewnego rodzaju sieć komunikacyjną. Nie raz machniemy sobie ręką, powiemy dzień dobry, czy o cokolwiek zapytamy. Chętnie umawiamy się na spacery równoległe do parku, czy też pozwalamy się zagadać oczekując w kolejce do weterynarza. Kto ma psa, ten jest fajny! Często ludziska zwracają na psiarza uwagę, uśmiechną się bez powodu, powiedzą, że mamy ładnego pieska. Częściej pieski są milej widziane w pewnych miejscach, np. w kawiarni, niż sami klienci! Pieski, wszędzie pieski…

Żeby było tak kolorowo postanawiamy więc kupić sobie pieska. Kupić, albo adoptować. Adopcje są ostatnio w modzie – co mega cieszy. Oczywiście kupno nie jest niczym złym, jeśli zdecydujmy się na pieska ze sprawdzonej, dobrej i zarejestrowanej hodowli. Tutaj ważne jest, abyśmy nie kierowali się wyłącznie wyglądem. Każda rasa ma swoje specyficzne potrzeby, wymagania i charakter. Co najważniejsze, psa rasowego albo w typie jakiejś rasy również można adoptować! Pies z drugiej ręki ma szansę na nowe życie, a sam opiekun może dumnie powiedzieć: ADOPTOWANY

Jeśli rozważasz adopcję psa – plusik dla Ciebie! W Polsce liczba bezdomnych psów oscyluje na poziomie stu tysięcy… Psy są nagminnie zwracane do schronisk jak rzeczy. Nie ma dnia, żeby do któregoś z przytulisk nie trafiło kolejne znalezione, odłowione zwierzę, często zaniedbane, chore, skrzywdzone. Czymś wyjątkowym jest dać szansę zwykłemu psiakowi zza krat, pozwolić na nowo zaufać, pokazać lepszy świat. Choć adopcja to często niełatwy kąsek, to przy pełnej świadomości      i odrobinie cierpliwości może sprawić nam przyjaciela na całe życie. Adopcja jednak nie jest dla każdego…

psikus

Jak zmierzyć się z adopcją? Jak zaadoptować i podołać? Jak wygląda standardowa procedura adopcyjna i dlaczego czasami jest tak bardzo skomplikowana?

Kluczowa w tym wszystkim jest ŚWIADOMOŚĆ. Świadomość, jak wielkim zobowiązaniem jest posiadanie psa i to bez względu na to, czy pies jest adoptowany, czy kupiony z zarejestrowanej dobrej hodowli. Pies dożywa kilkunastu lat. Zanim pomyślimy o adopcji – posiadaniu psa, przekalkulujmy nasze ewentualne przyszłe plany. Upewnijmy się, że mamy wyjścia awaryjne na wypadek naszych dłuższych nieobecności. Czy jesteśmy w stanie zapewnić zwierzęciu warunki do zaspokojenia jego potrzeb?  Mam tu na myśli odpowiednią ilość i długość spacerów, odpowiednią dietę, opiekę weterynaryjną i ewentualnie czas na pracę z behawiorystą. Zadaj sobie pytanie, dlaczego akurat teraz zdecydowałeś się na psa i jakie masz wobec niego oczekiwania. Daj sobie na wszystko czas i nie działaj impulsywnie. Jeśli masz psiakowi namącić w głowie i za chwilę go oddać z powrotem do schroniska, to czy warto? Najczęstsze zwroty z adopcji (nieudane prezenty świąteczne ominę) to alergia na sierść lub/i ślinę zwierząt, brak czasu na opiekę, koniec pracy zdalnej i powrót do biura, przeprowadzka i brak zgody właściciela mieszkania na posiadanie czworonoga, niepożądane zachowania spowodowane najczęściej naszą niewiedzą i naszymi zaniedbaniami wychowawczymi. Skutkiem tych zaniechań są problemy, które psy stwarzają, kiedy zostają same w domu: niszczą meble, gryzą, są wiecznie nakręcone. Zamiast pracować nad problemami łatwiej jest oddać psa z powrotem do schroniska, mimo że w ostatnim punkcie ankiety przedadopcyjnej zaznaczyłeś „nie wyobrażam sobie oddać psa do schroniska, ponieważ pies jest jak członek rodziny”. A jednak… PSY NAGMINNIE WRACAJĄ Z ADOPCJI

Zanim zdecydujesz się na adopcję psa pomyśl o wieku i gabarytach, dla których jesteś w stanie zapewnić komfortowe warunki – powierzchniowe mieszkania, zielone tereny w okolicy, czasowe i wysiłkowe, jeśli decydujemy się na psa aktywnego. Pies poza spacerami, snem i jedzeniem potrzebuje odpowiednich zajęć w ciągu dnia, tj. zabaw, wartościowych zajmujących psa smakołyków, aktywności węchowej (maty węchowe). Zrób przegląd lecznic weterynaryjnych i ewentualnych połączeń komunikacyjnych, jeśli nie dysponujesz autem. Weź pod uwagę fakt, że szczeniak urośnie. Wiem, to może brzmi dziwnie, ale nieoczekiwane gabaryty też są często powodem zwrotów.

Jeśli nie do końca wiemy lub nie do końca potrafimy sobie wyobrazić tej odpowiedzialności to…

Może warto przed adopcją zgłosić się jako dom tymczasowy?

Ja sam odważyłem się na adopcję (a przede wszystkim zobowiązanie na długie lata) właśnie i dopiero po 20 tymczasie :)) To super lekcja psiarskiego życia!

Ludzie boją się adopcji…

Procedury są straszne, wiem. Tego jednak nie unikniemy, decydując się na adopcję psa ze schroniska czy fundacji. Bywa to frustrujące, bo przecież pies teoretycznie będzie miał na pewno lepiej niż w schronisku. Pracownicy schronisk chcą w to wierzyć, jednak skądś te psy jednak się tam biorą i niekiedy po adopcjach wracają. Często adoptujący boją się procedur do tego stopnia, że decydują się na kupno, chcąc uniknąć nagonki obcych ludzi i kilkustronicowych umów. Niekiedy również dobici są wypełnianiem 10. ankiety, a psy trafiają finalnie do innych – potencjalnie lepszych domów.

Adopcja psa ze schroniska często kojarzy się też z psami „problematycznymi”. Oczywiście, jest dużo psów z traumami i bagażem przykrych doświadczeń wywołanych ludzkim okrucieństwem, ale większość to psy gotowe na drugie życie u boku człowieka.

Nie możemy jednak od pierwszego dnia oczekiwać, że pies, który siedział 2 lata w schronisku (są oczywiście takie, które spędzają tam 10-15 lat) z dnia na dzień przestawi się na nowe okoliczności i będzie wzorowo śmigał na smyczy, że będzie ogarniał chodzenie po schodach czy poruszanie w przestrzeni miejskiej. Nowa rzeczywistość będzie dla psa ogromnym wyzwaniem i stresem, a my musimy zatroszczyć się o to, by tego dodatkowo nie spiętrzać. 

Pies z domu tymczasowego

Teoretycznie adopcja psiaka z domu tymczasowego jest bardziej klarowna. Opiekun pieska jest w stanie powiedzieć o nim coś więcej, aniżeli pracownik schroniska na podstawie zachowania psa w boksie. W domu tymczasowym pies przebywa najczęściej do momentu adopcji. To tam opiekun tymczasowy pomaga wdrożyć się psiakowi w przestrzeń miejską i uczy życia u boku człowieka, pracuje nad lękami, nadpobudliwością, zapewnia opiekę weterynaryjną, obserwuje i promuje do adopcji, utrzymując kontakt zarówno z organizacją jak i potencjalnymi adoptującymi. Domy tymczasowe wyciągają ze schronisk często psy nieadopcyjne (wymagające pracy, zaniedbane, niezauważane, wymagające specjalnej opieki) i stają się niekiedy jedyną szansą na adopcję psa. Zainteresowanie wtedy takim psiakiem jest z reguły większe ze względu na aktywną promocję psa, ładne zdjęcia z kanapy i ciekawy opis. Przemawia do nas informacja, że pies nauczony jest załatwiania się na zewnątrz, zostawania w domu samemu lub po prostu mamy czarno na białym zaznaczone, nad czym należy popracować lub jakie działania kontynuować. Przez pierwsze dni po adopcji opiekun zwykle służy radą i jest w kontakcie, bo przecież ważne dla niego jest jak były podopieczny radzi sobie w nowej rzeczywistości. 

PIESEK plus PIESEK = dwa PIESKI!

W przypadku posiadania już jednego psa, adopcję drugiego przemyśl sto razy. Dwie pieczenie na jednym ogniu? Nie odczujemy drugiego psa? To tak nie działa, odczujemy. Kwestie finansowe odstawiam na bok, jednak weźmy pod uwagę choćby samo wyprowadzanie psów na spacer. Przekalkuluj czy jesteś w stanie zająć się dwoma psami i nad nimi zapanować. Pamiętaj, że psy mogą wymagać osobnych spacerów i zupełnie innych aktywności. Zarówno my jak i nasz pies – rezydent musimy być na to odpowiednio przygotowani. Jeśli nie dopełniliśmy podstawowych obowiązków wychowawczych względem naszego psa, odstawmy pomysł adopcji/kupna kolejnego. Skutkiem mogłaby być wzajemna nauka zachowań niepożądanych.

Drugi pies ma też oczywiście dużo plusów. Drugi, trzeci i… Zgadza się. Obserwujemy na Instagramie psie duety albo całe stada, i robi to wrażenie. Pamiętaj, że za tymi pięknymi zdjęciami z pewnością kryje się też dużo pracy. Spacery, karmienie, nauka i praca z psami, wizyty u weterynarza, zapewnienie opieki podczas naszych nieobecności i oczywiście mamona. 

www.psikus-store.pl  |  autor: @psitulisko_dt

Koszyk
Scroll to Top